Komentarze: 7
Znowu tak samo,dalej nie udaje mi się wygrać,chyba już nigdy mi się nie uda.Dzisiaj po pewnej rozmowie na czacie "przyjaciół" doszłam do wniosku,że i tak powoli sama siebie zabijam,bo prawie nic nie jem,a tak łatwo złapać anemie (zresztą ja już mam) albo anoreksje (do której mi mało brakuje).Ale co tam,bo i tak nikogo nie zmartwi czy będę czy mnie nie będzie to na jedno wyjdzie.Już jedna przyjaciółka z gg chce mnie zaprowadzić do psychologa,ale co ja niby mam mu/jej powiedzieć??Na dodatek wracają wspomnienia,te okropne wspomnienia :( Mineło już pół roku od spotkania tego typa koło lotniska,a ja dalej nie umie zapomnieć tej rozmowy.Qrwa ja tak nie umie,mam już dość...Eh...kończe,bo i tak tu nikt nie wchodzi,ani nie komentuje tego co pisze,więc co mam wiele pisać...